Vrablik: "Wiedziałem, że muszę wygrać 2:0 i do tego bardzo wysoko"
- Szczegóły
-
Utworzono: wtorek, 13, kwiecień 2021 16:18
Grający od 2013 roku w Dekorglassie Działdowo Jiri Vrablik był bohaterem rewanżu z broniącym tytułu Sokołów SA Jarosław w LOTTO Superlidze. Czech z polskim paszportem wygrał obydwa pojedynki, punkt zdobył Jakub Dyjas i Dekorglass zwyciężył 3:1 odrabiając z niewielką nawiązką straty z pierwszego meczu. W finale rywalem będzie Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki.
- Nigdy nie miałem w sobie tyle emocji, czy w niedzielnym spotkaniu. Tak bardzo chciałem wygrać, że... chyba nie można mocniej. Wiedzieliśmy, że mając 1:3 i 6-10 w setach oraz niekorzystny bilans piłek musimy wygrać 3:0. Przy wyniku 3:1 będzie ciężko o awans – zdawaliśmy sobie z tego sprawę – mówił Jiri Vrablik, którego fantastyczny występ kibice mogli oglądać na żywo w telewizji Sportklub.
- Trafiliśmy z ustawieniem, więc trzeba było zabrać się do ciężkiej pracy przy stole i wygrywać set po secie. Na szczęście pokonałem Pawła Chmiela 3:1, a potem znakomicie grający Kuba Dyjas okazał się lepszy ponownie od nr 1 Jarosławia Kou Leia – 3:1. Andrej Gacina mógł objąć prowadzenie 2:0 z Satihyanem Gnanasekaranem i jestem przekonany, że wtedy zwyciężyłby w tym pojedynku. Ale niestety zrobiło się 2:1 w rewanżu – przyznał były Mistrz Czech w singlu.
Z Dekorglassem Jiri Vrablik wywalczył już 2 srebrne i 4 brązowe medale. W niedzielę wieczorem ważyły się losy 7 medale – czy będzie to krążek brązowy, czy jednak zespół z Działdowa awansuje o zagra o złoto z Dartomem Bogorią.
- Wierzyliśmy, że uda się zwyciężyć 3:0 i nie będzie konieczna moja gra z Kou Leiem. Ale skoro miałem z nim zagrać, to zapomniałem o wszystkich porażkach z reprezentantem Ukrainy i postanowiłem, że za wszelką cenę zagram na jak najwyższym poziomie. Chociaż oczywiście zdecydowanym faworytem był Kou Lei – dodał Jiri Vrablik.
Przed decydującym singlem broniący tytułu Sokołów SA miał przewagę 9 małych punktów, więc Jiri Vrablik musiał wygrać różnicą co najmniej 10, aby awansował Dekorglass, tzn. np. 11:6 i 11:6.
- Wiedziałem, że muszę wygrać bardzo wysoko i że zwycięstwo np. 11:8 i 11:9 nic nam nie da. Miałem super początek, szybko i wysoko wygrałem 1 seta i zobaczyłem, że Kou Lei jest bardzo zdenerwowany, że nie wie co się dzieje. Na szczęście 2 set też należał do mnie. Cieszę się, że bardzo pomogłem swojej drużynie i w maju zagramy o złoty medal – powiedział Jiri Vrablik.