Aktualności Superliga

Zakusy na torunian

Polscy zawodnicy Energi Manekina Toruń otrzymali propozycje gry w innych klubach Lotto Superligi, ale prawdopodobnie nikt z podstawowej trójki - Konrad Kulpa, Tomasz Kotowski, Damian Węderlich - nie zdecyduje się na odejście.
 
- Mam nadzieję, że wybiorą rozwój sportowy i zostaną w Toruniu. Udało mi się porozumieć z trenerem Grzegorzem Adamiakiem, który będzie na stałe na miejscu, już bez dojazdów, na czym skorzysta cała grupa tenisistów. Z pewnością przydałby się np. gracz defensywny, prowadzone były rozmowy z dwoma takimi zawodnikami i wkrótce okaże się, czy dołączą do nas, przynajmniej na zgrupowania – mówi Krzysztof Piotrowski, menedżer toruńskiej drużyny.
 
Pod nieobecność Azjatów, Konradowi Kulpie, Tomaszowi Kotowskiemu, Damianowi Węderlichowi oraz Przemysławowi Walaszkowi, który wystąpił w jednym spotkaniu, nie udało się awansować do grupy mistrzowskiej, choć walka z AZS AWFiS Balta Gdańsk trwała niemal do ostatniej piłeczki.
 
- Nasi zawodnicy mają solidne umiejętności i przyzwoite bilans gier, więc dziwnego, że inne kluby pytają o nich. W czasie pandemii rywale przedstawiają im bardzo dobre propozycje, ale jak powiedziałem – liczę, że nie osłabimy się w perspektywie kolejnego sezonu Lotto Superligi – dodał Krzysztof Piotrowski.
 
Ale i do Torunia zgłaszają się zawodnicy, w tym obcokrajowcy, którzy chcieliby pracować na co dzień pracować pod okiem trenera Grzegorza Adamiaka i występować w Enerdze Manekinie.

– Nazwisk nie chciałbym wymieniać, ale są w tym gronie tenisiści stołowi znani kibicom z gry w innych polskich drużynach – przyznał prezes Piotrowski.
 
Torunianie są liderami grupy spadkowej z dorobkiem 24 punktów. W tym roku wygrali wszystkie 3 mecze po 3:2, a za każdym razem o wygranej decydował debel Kotowski/Węderlich - z Zamościem, Bytomiem i Rzeszowem. Do rozegrania pozostały spotkania z Lęborkiem, Grudziądzem i Zieloną Górą.
 
- Mógłbym dać szansę debiutu któremuś z młodszych zawodników, ale nie chcemy grać niesportowo. Na dole tabeli trwa walka o utrzymanie, więc spokojnie czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia – mówił Krzysztof Piotrowski.