PILNE! Fertikowski zakończył karierę
- Szczegóły
-
Utworzono: niedziela, 07, czerwiec 2020 11:07
W niedzielne przedpołudnie Paweł Fertikowski, wielokrotny reprezentant Polski, ogłosił zakończenie pięknej kariery zawodniczej. "Teraz czas na nowe rzeczy i projekty. Do zobaczenia i dziękuje za ten czas przy stole!" – napisał tenisista stołowy na Facebooku.
- Przyszedł czas, aby powiedzieć dość! Kończę swoją piękną przygodę jako zawodnik. Wspaniała przygoda. Bardzo dużo różnych doświadczeń – przekazał wychowanek Sparty Złotów, który ostatnio grał w Dekorglassie Działdowo.
Paweł Fertikowski odnosił sukcesy na arenach krajowych i zagranicznych, z Katarzyną Grzybowską-Franc osiągnął ćwierćfinał Mistrzostw Świata, byli także Mistrzami Polski w mikście, a z Robertem Florasem wygrał w grze podwójnej turniej World Tour w czeskim Ołomuńcu.
- Kończę jako spełniony zawodnik nie tylko dlatego, bo coś udało mi się zrobić, osiągnąć, ale przede wszystkim dlatego, bo potrafiłem zawsze wstać po mocnym upadku. I wiem, że to co mogłem zrobić to zrobiłem. Zawsze starałem się dać maxa i wymagać od siebie jak najwięcej. Wiadomo, że miałem ograniczenia w sobie, które nie pozwalały pójść jeszcze dalej, ale pasja i miłość do tego sportu na pewno pomagały i potrafiłem przekraczać własne granice – stwierdził zawodnik, który zapisał piękną kartę w Dartomie Bogorii Grodzisk Maz. i we wspomnianym Dekorglassie.
Niestety 29-letni Paweł Fertikowski od dawna borykał się z kłopotami zdrowotnymi. Kłopoty z prawym biodrem miał od 10 lat, pierwszą operację przeszedł w 2011 roku, a kolejną w 2016. W styczniu tego roku miał operowane lewe biodro.
- Nie jestem przyzwyczajony do odpuszczania, ale tym razem rozsądek i uczciwość wobec siebie jest najważniejsza. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to gdy sportowiec musi zaakceptować pewne rzeczy na które nie ma wpływu (kontuzje). Szkoda, że teraz, bo chęci wielkie i miałem jeszcze sporo do pokazania, ale cóż, tak miało być – napisał.
Paweł Fertikowski podkreślił, że uwielbiał ciężko trenować, pierwszy był na sali i wychodził jako ostatni.
- Szukałem wielu sposobów, aby być jak najlepszym! Robiłem więcej i dłużej, aby nie mieć do siebie pretensji i aby kiedyś nie żałować, że mogłem, a nie chciałem. Obojętnie gdzie grałem i dla kogo, starałem się zawsze każdego szanować, dawać od siebie jak najwięcej i robić swoje pokazując swoją etykę pracy i solidności – przekazał zawodnik i podziękował: Rodzinie, Przyjaciołom, Kolegom, Koleżankom, Trenerom, Prezesom, Klubom, Działaczom, Lekarzom, Fizjoterapeutom, Psychologom, Kibicom. Wszystko w liczbie mnogiej, ponieważ jest was wielu, a nie chciałem nikogo pominąć. Jestem wam wdzięczny za wszystko.