Aktualności Superliga

Lewandowski: "LOTTO Superliga Cup to niezwykle cenna inicjatywa

"LOTTO Superliga Cup to niezwykle cenna inicjatywa, a dzięki władzom Polskiego Związku Tenisa Stołowego i LOTTO Superligi, we współpracy z Telewizją Polską, tenis stołowy znów jest w grze. Jesteśmy drugą dyscypliną sportu w Polsce, po piłce nożnej, która powraca i to bardzo cieszy" – mówi Tomasz Lewandowski, Indywidualny Mistrz Polski z 2016 roku.

W niedzielę, 31 maja w studiu TVP Sport na Woronicza zagra 8 zawodników, a transmisja na żywo zaplanowana jest w godzinach 15:45-18:15. Na liście startowej są Marek Badowski, Daniel Górak, Maciej Kubik, Samuel Kulczycki, Tomasz Lewandowski, Wang Zeng Yi oraz Czech Pavel Sirucek i Chińczyk Han Qiyao. Wszyscy Polacy zgromadzili łącznie kilkanaście złotych i srebrnych medali IMP, a Pavel Sirucek zwyciężał w swoim kraju.

- Bardzo jestem zadowolony, że jako cała dyscyplina wracamy, znów pokażemy się kibicom, telewidzom, swoim sponsorom, parterom itd. Turniej na żywo w telewizji to ogromna korzyść dla popularyzacji tenisa stołowego, dotarcie do publiczności, która być może wcześniej mniej interesowała się naszym sportem, a zmieni się to za sprawą dobrego poziomu i atrakcyjności całych zawodów – powiedział Tomasz Lewandowski, który jest grającym trenerem Fibain AZS Politechnika Rzeszów.

Prezes PZTS Dariusz Szumacher zapowiedział, że w celu uatrakcyjnienia rywalizacji wprowadzono grę na czas. Pojedynki od ćwierćfinałów do finału trwać będą po 12 minut, tj. jedna część 6 minut, potem przerwa 60 sekund i druga połowa. Każdy zawodnik na zaserwowanie będzie miał 10 sekund od zakończenia poprzedniej akcji. Na tych samych zasadach odbędzie się mecz kobiet, tj. rewanż za finał tegorocznych Mistrzostw Polski Natalia Bajor – Paulina Krzysiek.

- Na treningach z dzieciakami często gramy na czas i taka formuła rozgrywek się sprawdza. W naszym przypadku wygląda to tak, że przerywam gwizdkiem pojedynki po upływie 5 minut w tzw. Grze o Króla. Lepszy zawodnik przechodzi na kolejny stół, potem na następny, aż wyłaniamy zwycięzcę. Jestem ciekawy jak to będzie wyglądało w naszych meczach, bo trzeba będzie częściej spoglądać na zegar – dodał były reprezentant Polski.

Tomasz Lewandowski uważa, że zawodnicy profesjonalnie grający w tenisa stołowego w czasie pandemii koronawirusa potrafili ćwiczyć indywidualnie, nie zapomnieli o ruchu i zdrowym odżywianiu.

– Jedynie brakowało praktyki na stole z rywalem. Ale już wszyscy wracamy do treningów grupowych i sądzę, że maksymalnie 2 tygodni wystarczą, by wrócić do dobrej formy. O swoją dyspozycję jestem spokojny, bowiem ciężko pracowałem w ostatnich miesiącach. Dla mnie ważne, że tenis stołowy wraca do gry także z powodu współpracy z władzami Miasta Rzeszów, sponsorami itd. Chcemy pokazać, że jesteśmy solidnym sportem i wywiązujemy się z umów – przyznał.