Aktualności Superliga

3S Polonia może konkurować z każdym

"W najwyższej formie i przy korzystnym ustawieniu gier, jesteśmy w stanie konkurować niemal ze wszystkimi w LOTTO Superlidze" – uważa trener tenisistów stołowych 3S Polonii Bytom Michał Napierała. Po czterech wygranych z rzędu śląska drużyna awansowała na piąte miejsce w tabeli.

Bytomianie grali "falami" w rundzie jesiennej i ani razu nie zdarzyło się, aby po zwycięstwie od razu komuś ulegli, albo po jednej porażce w kolejnym meczu wygrali. Zaczęli sezon od dwóch przegranych po 0:3, później w dwóch spotkaniach triumfowali, by w trzech kolejnych nie sprostać faworytom rozgrywek (Dartom Bogoria, Dekorglass, Kolping Frac). W ostatnich tygodniach zanotowali komplet czterech zwycięstw.

- Kluczem okazało się zbudowanie takiego zespołu, w którym jest trzech solidnych zawodników, a jeden z nich - Lam Siu Hang pełni rolę lidera. Wystąpił w siedmiu kolejkach, pięć z tych meczów wygraliśmy i ma indywidualny bilans pojedynków 6-2. Porażka z Markiem Badowskim z Dartomu Bogorii 2:3 to był wypadek przy pracy, zaś 0:3 uległ Wang Yangowi z Dekorglassu. Inna sprawa, że przy lepszym ustawieniu jesteśmy w stanie nawiązać walkę i z rywalami z Działdowa, i niemal wszystkimi innymi w LOTTO Superlidze. Personalnie najtrudniejszymi rywalami są ekipy z Grodziska Mazowieckiego i Jarosławia – powiedział Napierała.

Oprócz reprezentanta Hongkongu podstawowy skład 3S Polonii tworzyli: Czech Antonin Gavlas (7-6) i Robert Floras (6-7). Z powodu ciężkiej kontuzji kolana zaraz na początku sezonu wypadł Mateusz Gołębiowski. W pojedynczych spotkaniach występowali także Marcin Balcerzak i Michał Łysakowski.

- Mateusz Gołębiowski jest w trakcie rehabilitacji w Rzeszowie, gdzie na stałe mieszka i studiuje. Wersja optymistyczna zakłada, że wróci do gry w maju i pomógłby wtedy rezerwowym w walce o awans do pierwszej ligi. Mam zapewnienie, że Lam pojawi się na najważniejszych meczach rundy rewanżowej, choć z Azjatami nie można być niczego pewnym, dopóki nie zjawią się w hali. Z pewnością jego obecność wpływa mobilizująco na Gavlasa i Florasa, oni wiedzą, że nawet w przypadku jakiegoś niepowodzenia jest pingpongista z Hongkongu, który może odwrócić losy spotkania – podkreślił menedżer bytomian.

Napierała chwalił atmosferę w drużynie po czterech kolejnych wygranych i wyraził nadzieję, że seria będzie kontynuowana w styczniu i lutym 2020 roku.

- Kalendarz nie jest zły. Jeśli będziemy dalej zwyciężać, mamy dużą szansę na utrzymanie piątej pozycji, a może nawet awans na czwartą. Wówczas zwiększymy swoje szanse w play off na awans do półfinału, czyli strefy medalowej. Szczególnie zależy mi m.in. na rewanżu z Energą Manekinem Toruń, z którą graliśmy bez Lama – dodał Napierała.