Aktualności Superliga

3S Polonia chce powalczyć o medal

Reprezentant Hongkongu Siu Hang Lam ma pomóc tenisistom stołowym 3S Polonii Bytom w walce o podium LOTTO Superligi tenisa stołowego. „Grał już w Polsce, w Kostrzynie nad Odrą, dwa lata temu. To zawodnik młody, 22-letni, niedrogi, a jednocześnie cały czas się rozwija. Obserwowaliśmy go od dłuższego czasu” – zapowiada menedżer 3S Polonii, Michał Napierała.
 
Siu przyjedzie na październikowe mecze z mistrzem Polski Dartom Bogorią Grodzisk Mazowiecki i drugim zespołem ligi – Dekorglassem Działdowo.
 
- Zakontraktowaliśmy go przynajmniej na 12 spotkań, zobaczymy, jak wypadnie w tych inauguracyjnych. Podróżuje często do Europy z kadrą Hongkongu, więc kwestie zmiany strefy czasowej nie są mu obce. Oczywiście będzie potrzebował aklimatyzacji, nie może z lotniska przyjechać na mecz. Mieliśmy już taki przypadek i zawodnik zasypiał na stojąco – dodał.
 
Poprzednie rozgrywki poloniści zakończyli na piątym miejscu.
 
- Otarliśmy się o play-off, teraz chcemy wypaść jeszcze lepiej, stąd pozyskanie Siu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie, wszyscy się "zbroją", każdy klub szykuje jakąś "petardę”. Chcemy powalczyć o medal, a jak będzie - zobaczymy – ocenił Napierała.
 
Podkreślił, że 3S Polonia może uchodzić za sportową wizytówkę Bytomia.
 
Przecież polska LOTTO Superliga jest uznawana za drugą w Europie, po niemieckiej Bundeslidze. Więc mamy się czym pochwalić – stwierdził.
 
Zaznaczył, że „pingpongowa” Polonia nie ma nic wspólnego z bytomskim klubami hokejowym i piłkarskim.
 
- Jesteśmy autonomiczni, nie mamy żadnego zadłużenia, tylko nazwa nas łączy – wyjaśnił.
 
W przeszłości bytomscy tenisiści stołowi występowali pod szyldem Silesii Miechowice. W tej dzielnicy miasta zawodnicy będą grali w lidze, zamiast w dużo większym obiekcie.
 
- Stało się tak na prośbę zawodników. Ta duża hala jest bardzo dobra, jednak tam graliśmy jakby ciągle na wyjeździe, bo przecież trenujemy w Miechowicach. Tam jest lepszy kontakt z kibicami, akustyka. Kiedy na mecz przychodzą kibice– to jest piekło, nasz dodatkowy zawodnik – śmiał się menedżer.