Chojnowski: Nie warto słuchać osób, które chcą nam odebrać marzenia
- Szczegóły
-
Utworzono: poniedziałek, 04, marzec 2019 09:03
"Jestem z siebie dumny" - powiedział mistrz Polski w tenisie stołowym Patryk Chojnowski. Najlepszy zawodnik zakończonego w niedzielę turnieju w Gliwicach pokonał nie tylko groźnych rywali, ale także swoje słabości.
Po drodze do finału pokonał m.in. rozstawionego w turnieju z numerem jeden na zawodach Jakuba Dyjasa.
- Tutaj każda gra była ciężka. Jest bardzo wyrównany poziom. Wiedziałem, że jeżeli z nim wygram, to wykonam mały krok do przodu. Zdawałem jednak sobie sprawę, że przede mną jeszcze dużo pracy. Miałem po drodze innych bardzo dobrych zawodników. Jestem z siebie dumny - powiedział.
Dodał, że tytuł to dla niego spełnienie marzeń, ukoronowanie długoletniej, ciężkiej pracy.
- Przed turniejem myślałem nawet czy nie zrezygnować, gdyż trochę mnie bolała noga. Postanowiłem jednak walczyć do końca - powiedział zawodnik Unii AZS AWFiS Gdańsk, który po zakończeniu finału musiał wywiadów udzielać na siedząco.
W walce o "złoto" pokonał w Gliwicach 4:1 Patryka Zatówkę. Chojnowski podkreślił, że wynik nie odzwierciedla przebiegu rywalizacji.
- Co prawda początki setów do mnie należały. Potem rywal mnie gonił, jednak ich końcówki należały do mnie. Może trochę więcej mam doświadczenia, dziś na pewno też szczęścia - uzupełnił.
Nie myśli o tym czy zostanie powołany na kwietniowe mistrzostwa świata w Budapeszcie. Kilkanaście lat temu zawodnik, urodzony w 1990 r., ze względu na problemy ze stopą zrezygnował z walki o dostanie się do kadry narodowej.
- To są decyzje trenerów. Ja się nigdzie nie pcham. Jeśli mnie powołają, to z chęcią pojadę - zaznaczył. Warto przypomnieć, że reprezentował Polskę w zawodach niepełnosprawnych, w tym na igrzyskach paraolimpijskich.
Potwierdził, że w przeszłości radzono mu, aby skończył ze sportem ze względów zdrowotnych.
- Myślę, że nie warto słuchać osób, które chcą nam odebrać marzenia. Trzeba próbować je realizować - posumował.